Epickie enduro MTB w Baligrodzie

Wyprawa na „Kellys Enduro MTB Series” w Bieszczady to on-sight w najczystszej postaci. Kompletnie nie było wiadomo czego się spodziewać, ale niewątpliwie zaskoczenie było bardzo pozytywne. Kto nie był niech żałuje.

Sentencja „rzuć wszystko i jedź w Bieszczady” nabrała nowego znaczenia po III edycji Kellys Enduro MTB Series, która odbyła się 9 września w Gminie Baligród. Kto zdecydował się przejechać pół Polski albo i więcej żeby wziąć udział w zawodach ten na długo zapamięta tą niesamowitą imprezę. Trasa, atmosfera, pogoda, nagrody, wieczorna impreza – ciężko to będzie w skrócie opisać, ale spróbujmy. Zacznijmy od tras. Bieszczady mają wbrew pozorom wielki potencjał rowerowy. Dodając do tego niespotykanie pozytywnie nastawione na współpracę Nadleśnictwo Baligród, można było spodziewać się ciekawie wyznaczonych tras. I tak też było – 5 odcinków specjalnych miało w sumie praktycznie wszystko co powinno być na prawdziwych zawodach enduro MTB. 

OS1 to rozgrzewka do rywalizacji – krótki sztywny podjazd, sporo zakrętów, stromy zjazd po kamiennych schodach. Po jego przejechaniu zawodnicy z pewnością przeczuwali, że zawody w Baligrodzie nie będą łatwe. OS2 to początkowo uśpienie czujności delikatnym zjazdem, który pozwalał jechać bardzo płynnie. Za połową tego krótkiego odcinka rozpoczynała się niekończąca stroma ścianka. Była bardzo stroma, o czym świadczył fakt sprowadzania rowerów przez kilkanaście osób. OS3 to znowu coś innego. Praktycznie nowo stworzone na potrzeby zawodów linie przejazdu ze stromiznami, korzeniami, kamieniami, ostrymi zakrętami i miękkim podłożem. Wymagał na całej długości pełnego skupienia. Potem przyszedł czas na odpoczynek i regenerację w bufecie bogato zaopatrzonym przez Oshee (woda, izotoniki, magnez, ciastka, batony, banany, kawa, herbata). Przy okazji można było się dowiedzieć jakie miejsce zajmuje się po 3 odcinkach specjalnych. Na OS4 prowadziła bardzo długa dojazdówka. Wszystko można było wjechać w siodle, jednak 10 km po obżarstwie na bufecie nie było łatwe. Po analizie mapy i przeciekach od organizatorów wiadomo było, że po starcie czeka zawodników najdłuższy, kondycyjny, 4,5-kilometrowy etap. Na początku trochę w stylu XCO – krótki zjazd, krótki podjazd. Potem flow po grani ze zmianami rytmu na korzeniach, kamieniach, zakrętach, dwie ścianki. Potem znowu trochę korbienia i zjazd w bieszczadzkim klimacie, czyli trochę błota i długie proste. 

Na mecie tego OS-u wielu zawodników wyglądało na ledwo żywych, a czekał ich jeszcze OS5. Trudny nie był, ale dał też sporo radości na koniec rywalizacji, szczególnie że jego finisz znajdował się w samym ośrodku Wisan. W sumie zawodnicy pokonali tego dnia ponad 45 km i blisko 1800 metrów przewyższeń. Bardzo konkretne ściąganie. Od wielu osób można było usłyszeć, że były to jedne z najlepszych zawodów w historii polskiego enduro. Warto więc poczytać osobiste relacje uczestników, bo przepełnione są pozytywnymi emocjami. Emocji tych nie brakowało oczywiście podczas dekoracji zwycięzców, losowania nagród i wieczornej imprezy. After party zakończyło się ostatecznie „wieczorkiem tanecznym” w basenie. Kto był ten wie o czym mowa.

Jaki jest zatem przepis na zadowolenie grupy pasjonatów kolarskiego enduro? Przygotować im pięć trudnych, urozmaiconych odcinków specjalnych, dobrze oznakować trasy, przygotować bogaty bufet i precyzyjnie zmierzyć czas. Do tego fajna baza noclegowa i wieczorna integracja. Niby takie proste, ale w dalekich Bieszczadach organizatorzy Enduro MTB Series nie mieli łatwo i to nie tylko z powodu odległości ale i budżetu. Sądząc jednak po wielu innych relacjach sprostali zadaniu z nawiązką! Bazą całej imprezy był ośrodek WISAN, któremu zawodnicy i organizatorzy serdecznie dziękuję za gościnność.

Lada moment pojawią się galerie zdjęć oraz relacja video – szukajcie ich na oficjalnym profilu zawodów, czyli www.facebook.com/KellysEnduroMTBseries

Przypominamy również, że trwają zapisy na finałową edycję „Kellys Enduro MTB Series”, która odbędzie się w Mieroszowie 30 września. Dla wtajemniczonych powiemy, że rywalizacja nie ominie melafirowych ścieżek, a zakończy się miejskim odcinkiem specjalnym. Rejestracja na http://zapisy.web-folio.pl/pl/mieroszow Do zobaczenia. 

WYNIKI:

Kobiety:

1.          Joanna Światłoń - Eskimoo Racing

2.          Katarzyna Burek - TREK Fabryka Rowerów

3.          Iwona Czyszczoń - Eskimoo Racing

Mężczyźni elita:

1.          Mariusz Ochmanski - SINGLETRACKTRIPS

2.          Mateusz Balinski - KELLYS OSHEE RACING

3.          Michal Martyka - KELLYS OSHEE RACING

Mężczyźni junior:

1.          Jakub Ratajczak

2.          Jakub Sumiońka - mSport WildRiders

3.          Marek Jakubowski

Mężczyźni masters:

1.          Romek Kwaśny - 2B Enduro Team

2.          Arek Trzciński - Kross Staff Team

3.          Piotr Reczek - Eskimoo Racing

Hardtail:

1.          Rafał Kruczkowski - TREK Trek Fabrykarower

2.          Paweł Kasprzyk – TREK Trek Fabrykarower

3.          Maciej Tlałka

AZS Kobiety:

1.          Katarzyna Burek - KU AZS AWF Warszawa

2.          Iwona Kurczab - KU AZS Politechnika Wrocławska

3.          Daniela Chlíbková - Vysoke Uceni technicke v Brne

AZS Mężczyźni:

1.          Jakub Ratajczak - KU AZS Politechnika Opolska

2.          Mikołaj Czopik - KU AZS AGH Kraków

3.          Ales Dobesch - Vysoke Uceni technicke v Brne

Drużynowa:

1.          TREK Trek Fabrykarower

2.          Eskimoo Racing

3.          2B Enduro Team


o autorze

Mateusz Zoń

Od 1999 roku wyczynowo uprawia kolarstwo górskie, wielokrotnie stawał na najwyższych stopniach podium prestiżowych zawodów, także poza granicami kraju. 


komentarze

WiadomościWszystkie

GalerieWszystkie

kontakt

velonews.pl
  • ,
  • redakcja(USUŃ)@(USUŃ)velonews(USUŃ).pl