Licencja Elity czy Mastersa?

Sezon 2016 zbliża się wielkimi krokami, jeszcze 2 miesiące i znów co tydzień aż do jesieni kolarze będą w rozjazdach. Trening, wyścig i tak w kółko przez bite kilka miesięcy. Wydaje się nudno i monotonnie. Żeby nie było tak pięknie życie postanowiło wpleść między to m.in. rodzinę, pracę, psa, samochód i prace w ogrodzie. Początkiem sezonu zawsze z ciekawością wypatruję znajomych w nowych barwach klubowych, a jeszcze ciekawszą wydaje mi się zmiana kategorii wiekowej np. z juniora młodszego na juniora lub z juniorki na orliczkę.  Jednak najciekawszą mieszanką, nazwałbym ją wręcz wybuchową wydaje mi się kategoria Masters.  Kombinacje, kłótnie i podchody kto z kim i dlaczego ma się ścigać zawsze  zmuszają mnie do pewnych przemyśleń. Nie ukrywam że często zadaję sobie pytanie, dlaczego Pan X, który przykładowo ma 59 lat, zamiast wędkować z wnukiem, katuje się na pętli gdzieś w środku Polski tylko po to aby później w najlepszym wypadku odebrać dyplom i oponę z drutem oraz uścisnąć dłoń wójta gminy. Młodych zawodników łatwiej mi zrozumieć, gdzieś w głowie mają marzenia o Igrzyskach Olimpijskich, występach w kadrze lub zgrupowaniach w ciepłych krajach.

Szczególną moją uwagę zawsze przykuwają zawodnicy którzy już dawno osiągnęli wiek Mastersa a nadal posiadają licencję Elity. I co gorsza, nadal konsekwentnie spuszczają lanie rywalom, którzy w niektórych przypadkach mogliby być ich dziećmi. Ciekaw jestem ilu z tych ‘’niezłomnych’’ znowu ujrzę tej wiosny z licencją elity a ilu ludzi w wieku 30 lat którzy poczuli się starzej lub słabiej i postanowili wyrobić sobie licencję Masters 1.

Postanowiłem zapytać kilku czołowych licencjonowanych zawodników w kraju w wieku Mastersa, co nimi kieruje przy wyborze kategorii w jakiej będą się ścigać przez cały sezon. Dla przypomnienia - zawodnik który osiągnął wiek Mastersa ma prawo wyboru między startami w swojej kategorii lub Elitą.

Jako pierwszy odpowiedzi  udzielił nam Albert Głowa, zawodnik KCP Elzat Bieniasz Bike Team. Dobre występy w Pucharze Polski XC oraz zwycięstwo w jego Lubelskiej edycji spowodowały że Albert ani myśli przechodzić do „dziadków”.

‘’W zeszłym sezonie mogłem jeździć jako Masters i pewnie wygrać  niejeden wyścig, a nawet powalczyć o tytuł Mistrza Polski. Będę ścigał się nadal z licencją Elity. Powodów dlaczego jeżdżę dalej w Elicie jest kilka. Jeden z nich to na pewno to że mam czas na to by się dobrze przygotować, kolejny  to fakt  że rywalizacja w Elicie jak i  osiągane wyniki dają mi bardzo dużo satysfakcji  i motywują mnie do dalszego rozwoju. Starty w Elicie traktuję również jako moje małe wyzwanie gdyż staje się z roku na rok coraz starszym zawodnikiem i jest coraz trudniej o jakiś dobry wynik, chociaż na dzień dzisiejszy nieźle sobie z tym radzę. Ostatni powód jest taki iż start Elity to często wyścig dnia, i skupia największą  uwagę ludzi, a co za tym idzie  przyciąga największą ilość kibiców. Bardzo lubię gdy przy trasie można spotkać wielu kibiców, czuję wtedy dodatkowy przypływ energii, szkoda tylko że w Polsce taki klimat można poczuć tylko na Mistrzostwach Polski, pozostałe zawody przypominają niestety stypę. W Mastersach niestety nie uświadczysz tylu kibiców co w Elicie, zobaczysz co najwyżej obsługę bufetu i żonę zawodnika przy trasie . Pewnie jeszcze mógłbym wymienić kilka innych rzeczy, ale myślę że to są takie najważniejsze’’.

Kolejnym zawodnikiem który udzielił opowiedział nam o powodach dla których ściga się w Mastersach jest Tomasz Sikora. Tomek ma na koncie wiele zwycięstw w ogólnopolskich wyścigach XC, medal z Mistrzostw Polski w drużynie oraz miejsca w top 10 podczas MP. Ostatnimi czasy z powodzeniem startuje w maratonach MTB. .  Warto dodać że Tomasz jako jeden z nielicznych już zawodników z czołówki  jeździ na rowerze z kołami 26 cali. Początkowo po osiągnięciu  wieku 30 lat Tomek ścigał się w Elicie jednak w ubiegłym sezonie startował w starszej kategorii, przeczytajcie czym była spowodowana jego decyzja.

 „Wybierając kategorie Masters kierowałem się podstawowym i chyba najważniejszym elementem jakim jest czas. Chcąc startować w Elicie i jeździć na dobrym poziomie, trzeba poświęcić bardzo dużo czasu na trening i przygotowanie do startów. U mnie obecnie tego czasu na treningi jest niewiele, ale że poświeciłem kolarstwu prawie 25 lat trudno mi się jest rozstać rowerem. Kategoria Masters pozwala mi rywalizować z zawodnikami znajdujących się w podobnej sytuacji jak moja. Może kiedyś jeszcze zdecyduje się na wyrobienie licencji elity bo jak pokazał poprzedni sezon wcale tak mocno nie odstaje od zawodników ścigających się w Elicie”.

Żeby nie było że piszę tylko o MTB, przepytałem również przedstawiciela szosy. Piotr Szafraniec swoją karierę rozpoczynał w klubie WLKS Krakus a obecnie reprezentuje Silesię Rybnik. W ubiegłym roku Piotr brał udział w Szosowych Mistrzostwach Świata Masters,  jednak największą sławę przyniosło mu zwycięstwo w Red Bull Road Rage na górze Żar w 2011 roku.

„Mimo że mam już czwórkę z przodu, wciąż przed sezonem zdarza mi się wahać z podjęciem decyzji przy wyborze licencji. Gdzieś z tyłu głowy nadal dzwoni dzwonek prowokujący do rywalizacji i podejmowania dużych wyzwań. Jednak praca jaką wykonuję ( sektor budowlany ) dość skutecznie potrafi weryfikować moje zapędy w kierunku elity. Dlatego wybieram licencję Masters, gdzie i tak w większości przypadków adrenalina podczas ostrego ścigania daje mi to co tak bardzo lubię w tym sporcie. Przecież w w Mastersach można spotkać się w peletonie ramę w ramię z byłymi zawodowcami, przez co ta rywalizacja w niczym niemal nie odbiega od tej w Elicie. Zdarza mi się jednak startować wraz z Elitą na mniejszych wyścigach i wystawić im koło na finiszu. To wisienki na torcie w sezonie”.

Michał Bogdziewicz, pierwszy Mistrz Polski w Maratonie MTB, również czuje że najlepsze lata ma już za sobą i pora nieco zwolnić.

„Swoją karierę zawodniczą, a zarazem licencyjną zakończyłem w 2005 roku. Wtedy też rozpocząłem pełnoetatową pracę w dużej korporacji. Po 9 latach powróciłem do sportu amatorskiego jako trener i przy okazji zawodnik. Dziś w wieku 40 lat nie czuję potrzebny posiadania licencji Elity, chociaż nie ukrywam, że gdyby przepisy na to pozwalały, chętnie od czasu do czasu startowałbym w tym gronie’’.

Za to Bogdan Czarnota mimo że ma już 41 lat nie zamierza spoczywać na laurach, nadal szuka ścieżek rozwoju i ma nadzieje że jeszcze troszkę pomęczy młodszych przeciwników. Przy okazji swoim doświadczeniem dzieli się ze swoimi podopiecznymi  których trenuje.

‘’Nie czuję potrzeby zmieniania kategorii z Elity na Mastersa,  chociaż miałem taką możliwość przed sezonem 2016. Swoją karierę  rozpoczynałem w Elicie i mam nadzieję że jeszcze będzie mi dane trochę pościgać się w tej kategorii. Nie wiem czym to by było spowodowane, nie mam parcia na puchary i  nie muszę zwyciężać za wszelką cenę. Dopóki mam siły, czas i kolarstwo traktuję poważnie, postanowiłem że ścigam się w Elicie. Fajnie jest obserwować co zawodnik w danym wieku może osiągnąć i jaki poziom reprezentuje. W Polsce Andrzej Kaiser udowadnia że można skutecznie rywalizować z młodszymi rywalami w Elicie. Również obserwując największe wyścigi szosowe nie da się pominąć faktu że zawodnicy w wieku około 40 lat skutecznie stawiają czoła młodzieży. Należy jednak dobrze rozłożyć siły w sezonie, wyznaczyć sobie starty docelowe gdyż organizm sportowca w tym wieku znacznie gorzej się regeneruje po ciężkich wysiłkach.’’

Mirosław Bieniasz może zaliczyć sezon przełajowy do bardzo udanych, zdobył medal Mistrzostw Europy oraz Mistrzostw Polski. Czy sezon letni również okaże się szczęśliwy dla zawodnika z Tarnowa? Mirek mimo tego że jak sam twierdzi, z powodzeniem  rywalizuje z Elita w wyścigach łączonych zdecydował się na licencję Masters. Przeczytajcie czym jego decyzja jest spowodowana.

’Masters czy Elita dobre pytanie. Kolejny sezon kolejny dylemat czy licencję zrobić na Elitę czy zostać przy Mastersie. Wiele lat treningów wyścigów w kategorii Elita nawet w wieku Mastersa. Maratony które są kategorią open i tam jest możliwość bezpośredniej rywalizacji z zawodnikami elity. Niejednokrotnie utarło się im nosa nawet tym najlepszym. Wiele wyścigów jest łączonych MTB czy CX i także rywalizujemy razem i niejednokrotnie widać że ten Masters z górnej półki rywalizuje na równi z zawodnikami elity. Są też tacy zawodnicy którzy osiągnęli już dawno wiek Mastersa ale posiadają licencję elity i z powodzeniem rywalizują jak równy z równym. I są tacy którzy prędzej zakończą karierę niż przejdą do kategorii Masters. Jednak po długich namysłach decyduję się na licencję Mastersa .Kiedy po raz pierwszy zrobiłem licencję masters to była bardzo trudna decyzja ale wówczas mogłem bardziej skupić się na pracy kosztem treningu. Mogłem nadal zajmować dobre miejsca na wyścigach dużo mniej trenując , kategoria Masters rozleniwia jeżeli chodzi o trening. Choć każdy zawodnik mający jakieś ambicję i honor cały czas chce udowadniać że jest mocny ale w pewnym momencie jest to już nie możliwe i pozostaje rywalizacja z Mastersami. O tym wszystkim decyduję ogrom obowiązków dom , rodzina , firma , team i młodzież którą szkolę . Zdecydowany brak czasu na systematyczne treningi gdzie jest to decydujące aby odnieść jakiś sukces w kategorii Elita. Dość często w ciągu tygodnia jedynym treningiem jest start w wyścigu gdzie po drodze czeka mnie szereg obowiązków związanych z tym startem. Zawsze zabieram z sobą kilku zawodników i muszę zadbać o wszystko i dość często brakuje czasu nawet na rozgrzewkę . Trudno dziwić się takim jak ja że decydują się na licencję kategorii Masters.. Wystarczy pojechać na zagraniczne wyścigi klasy mistrzowskiej i można tam zobaczyć zawodników z najwyższej półki którzy jeszcze niedawno jeździli w zawodowych grupach robią licencję na Mastersa aby zdobyć tęczową koszulkę czy tytuł Mistrza Europy. Uwielbiam startować , rywalizować , bawić się na rowerze , przekazywać wiedzę i doświadczenie młodszemu pokoleniu , świecić przykładem , dobrą postawą jako czynny zawodnik i pokazywać że rzeczy niemożliwe są możliwymi w każdym wieku’’


Davide Rebellin wciąż udowadnia że po czterdziestce nadal można ścigać się na wysokim poziomie.


o autorze

Małgorzata Mazurek

komentarze

WiadomościWszystkie

  • Chiński wheelset

    Koła karbonowe są lżejsze niż aluminiowe i mogą być bardziej aerodynamiczne, co sprawi, że będziesz szybszy na rowerze w każdym terenie. Ponadto są...

    Więcej...

kontakt

velonews.pl
  • ,
  • redakcja(USUŃ)@(USUŃ)velonews(USUŃ).pl