Gatta Prestige Race pędził ponad 40 km/h.

Kolejny już raz Zduńska Wola przygotowała peletonom kolarzy idealną kolarską pogodę wczoraj, podczas wyścigu Gatta Prestige Race. Impreza skupia na starcie kolarzy wszystkich kategorii Masters, oraz kolarzy amatorów i kategorię junior. Trasa wije się malowniczymi asfaltami po okolicznych lasach i niewielkich wzgórzach, serwując przy okazji porcje wiatru, który dodaje wyższy poziom rywalizacji w wielu miejscach na rundzie, która liczyła 28 km. Każdy z wyścigów w kategoriach wiekowych pokonywał swoje okrążenia w dużym jak na amatorów i kolarzy masters tempie, niemal wszystkie kończyły rywalizację ze średnią prędkością przekraczająca grubo 40 km/h. 

Jak nam przyznał w rozmowie przed samym wyścigiem organizator Grzegorz Turkiewicz Gatta Bike-RS i Przewodniczący Komisji Masters PZKol ) włożył dużo pracy, serca i zaangażowania w to, by kolarze czuli się bezpieczni i zadowoleni zarówno z trasy jak i nagród dla zwycięzców. Biuro zawodów również jak rok temu przeżyło nawałnicę chętnych po odbiór numeru startowego i pakietu przeznaczonego dla każdego z kolarzy. Również tutaj nikt nie mógł być niezadowolony, wrzucając do swojej torby w aucie po wyścigu zdrową żywność, izotonik, folder z miasta, a po mecie wyścigu...buteleczkę z miejscowego browaru. Punktualnie w południe na linii startu i mety umiejscowionej obok ośrodka MOSiR w Zduńskiej Woli ustawili się kolarze rywalizujący na najdłuższym z wyścigów w kategoriach M20 i M30.

Kilka minut po nich ruszyli mastersi M40 i M50, a w kolejnych odstępach kategorie starsze kobiety i amatorzy. Trasa nie obfitowała w bardzo trudne technicznie elementy, wiatr również nie przewracał kolarzy do rowu, mimo to w niemal każdym z wyścigów do mety dojeżdżała akcja kilku zawodników, w większości przypadków inicjowana już na pierwszej rundzie wyścigu. Odcinek nieco gorszej nawierzchni, który dodatkowo umiejscowiony był na jedynych na trasie małych wzniesieniach był miejscem idealnym do prób ataku. Tam tez niektóre z wyścigów rozgrywały się w swojej decydującej fazie. I już kolejny raz okazało się, ze najszybszym z wyścigów był pociąg napędzany zawodnikami łapiącymi drugą młodość, czyi kategorie M40 i M50. 

 Amatorzy, rywalizujący na dystansie 60 km jako pierwsi przekraczali linię mety. Tutaj solową akcja popisał się Piotr Wojciechowski z Kalisza. W wyścigu kategorii M60 i kobiet do mety jako pierwszy dotarł do mety również po samotnym odjeździe Marek Półchłopek. W tym samym wyścigu panie zdominowała Izabela Sikora z Gatta Bike RS, kategorię K30 wygrała Justyna Kogut z Pentel Team, wśród zawodniczek M40 Joanna Kucal z Image Cycling team. Najstarszą rywalizację najsprawniej ukończyła Małgorzata Molka z Tama Team Sieradz.

Nieco szybszy obraz rysował się w dwóch najdłuższych wyścigach wczorajszego dnia. Sporym zaskoczeniem był atak juz na pierwszych kilometrach w kategoriach M40/M50, gdzie trójka zgodnie współpracujących starych wyjadaczy szosowych uparcie powiększała przewagę nad licznym i goniącym w szarpanym jak zwykle tempie peletonem. Na ostatnich kilometrach Grzegorz Golonko z Active Jet Team pozbawił wszelkich złudzeń swoich towarzyszy z odjazdu i z dużą przewagą samotnie wpadł na metę.

W grupce pościgowej, która oderwała się w połowie ostatniej rundy od peletonu do mety dotarł zwycięzca kategorii M50 Andrzej Liwiński . Ostatnim akcentem na mecie był wyścig najmłodszych kategorii które pokonywały dystans 120 km. Po kilku próbach odjazdów, gdzie najbardziej imponował samotna jazdą Damian Miela z Strefa Sportu.pl peleton bezlitośnie doprowadził do finiszu sprinterów po nieco technicznej końcówce biegnącej przez rondo i ostry zakręt tuz przed metą. Ręce w geście tryumfu unosił w górę Eduard Alickun z Sii Cycling Team, którego poprosiliśmy o kilka słów opisujących rywalizację na trasie:

Koledzy z teamu byli cały czas obok. Od początku do końca realizowaliśmy to co ustaliliśmy przed startem. Mieli również na tyle siły i determinacji, aby improwizować i działać pod wpływem zwrotu akcji, aby odwrócić sytuacje na naszą korzyść. Jestem dumny z chłopaków, pokazali wolę walki i charakter. Ja zrobiłem to co potrafię najlepiej na samej mecie.

Izabela Sikora- Gatta Bike RS

To był mój drugi wyścig na płaskim po zeszłorocznych Mistrzostwach Polski w Serocku. Zachęcona dobrymi opiniami i zaproszeniem od BIKE-RS wybrałam się na wyścig do Zduńskiej Woli, żeby dobrze się pobawić i spróbować swoich sił na trasie o innej charakterystyce. Wyścig kobiet odbywał się na dystansie 60km, startowałyśmy wraz z kategorią M60. Początek spokojny, po pierwszym zakręcie zaczęły się zaciągi Panów z kategorii M60. Po jednym z takich przyspieszeń na około 10 km chwila zagapienia i zostałam za pierwszą grupą. Parę dobrych kilometrów zajęło doskoczenie do głównej grupy, która na chwilę zwolniła. Większą cześć 1 okrążenia przejechałam wraz z 4 paniami, pod koniec rundy na podjeździe w lesie peleton się podzielił i zostałyśmy z Justyną Kogut same w grupie z panami z M60. Kolejne kilometry pełne skoków nie były lekkie, ale jasne dla mnie stało się to, że kobieta która wytrzyma tempo grupy, wygra wyścig. Na około 15 km do mety po jednym ze spokojniejszych odcinków do głównej grupy dojechały 3 panie Sylwia Gajdka, Małgorzata Zimnicka i Joanna Kucal. Dotarło do mnie, że wyścig wcale nie musi się ułożyć tak dobrze jak się zanosiło. Znowu w tym samym miejscu na podjeździe w lesie doszło do podziału, z przodu odjechało 4 panów, a ja zostałam wraz z kolejnymi 4. Ostatnie kilometry pokonane w bardzo wysokim tempie po zmianach, po rondzie obróciłem się żeby się upewnić czy na pewno nikt do nas nie dojedzie, na metę dojechałam jako pierwsza kobieta. Jeszcze rok temu nie pomyślałabym, że spodobają mi się płaskie wyścigi

Dekoracja w przeciwieństwie do roku ubiegłego odbyła się dość szybko i hucznie wśród zgromadzonych przy mecie kibiców i fanów z rodzin kolarzy, którzy startowali w wyścigu. Stylowe statuetki, nagrody od sponsora tytularnego zadowoliły chyba każdego na podium. 

Pod tym linkiem znajdziesz wyniki wyścigu. Gatta Prestige Race 2018 ( za ewentualny bałagan przepraszamy, taki niestety system zapisu tego pomiaru czasu)

Bardzo chętnie wrócimy równiez w przyszłym roku na ten wyścig, gdzie można i fajnie rywalizować i podszlifować swoją szybkość wyścigową.


o autorze

Piotr Szafraniec

Kolarz, kucharz, akrobata. Dwukrotny Mistrz Polski Dziennikarzy w kolarstwie szosowym.

komentarze

WiadomościWszystkie

kontakt

velonews.pl
  • ,
  • redakcja(USUŃ)@(USUŃ)velonews(USUŃ).pl