Rower zimowy- konieczność czy kolejny wydatek?

Co roku, konsekwentnie na przełomie grudnia i listopada moje sezonowe rowery dostają urlop który trwa do wiosny. Przesiadam się wtedy na rower zimowy. Co to za rower i jakie ma zalety opiszę Wam poniżej.

  Rower zimowy, inaczej zwany zimówką to nic innego jak sprzęt służący do taplania w błocie, śniegu i wszechobecnej soli drogowej. Z reguły powstaje on na bazie zbieranych przez lata komponentów, z  których czasami powstają ciekawe projekty. Stara aluminiowa rama, sztywny widelec, zapomniane koła z komunijnego roweru, hamulce v-brake i kilka innych zabytków- oto przepis na zimówkę. Jedyne w co warto zainwestować to sprawnie działający napęd. Mało jest rzeczy bardziej irytujących niż przeskakujący na kasecie łańcuch.

 Obowiązkowym wyposażeniem zimowego jednośladu są błotniki, najlepiej aby były pełne i zakrywały jak najwięcej opony. Trening z mokrymi plecami przy temperaturach oscylujących w granicach 0 stopni celsjusza, a czasami i mniej nie należy do przyjemności. Pełne błotniki mają jednak wadę- nadają się z reguły tylko na szosę, w terenie ich żywot najczęściej kończy się przy spotkaniu z patykiem. Innym problemem spotykanym przy używaniu pełnych błotników w terenie jest zapychanie się ich błotem.  Jeśli mamy zamiar częściej zaglądać w las, wybieramy wówczas błotnik mocowany do sztycy.  Warto również zadbać o bycie widocznym. Obecnie producenci lampek prześcigają się w pomysłowości, naprawdę jest w czym wybierać.

 Ogumienie. Jeżeli będziemy poruszać się rowerem mtb, wówczas mogą to być semislicki, dadzą radę na zmrożonej glebie a na asfalcie będą dawały mniejszy opór niż typowe terenowe ''traktory''. Jeżeli nasz wybór padł na koło 700, wówczas zdecydowanie zakładamy szerszą oponę ( min.25 mm, koniecznie z bieżnikiem).

 Zmiany biegów zimą potrafią być problematyczne. O ile na zamarzniętą sprężynę przerzutki mamy mały wpływ to na jakość zmiany biegów już tak. Nierdzewna linka i pancerz puszczony po całej długości- od manetki do przerzutki, patent ten uważam za tani i stosunkowo skuteczny. Pancerz przypinamy trytytkami do ramy. Całość powinna działać zdecydowanie dłużej niż w przypadku pancerza zakładanego po kawałku.

 Od tego jak będą działały hamulce w naszym rowerze zależy czy zatrzymamy się na czas czy skończymy w rowie wypełnionym śniegiem. Najlepszym wyjściem jest montaż hamulców tarczowych- działają praktycznie w każdych warunkach. Jednak nie każdy z nas ma luksus posiadania ich w swoim ''szrocie''. Jeżeli zdecydujemy się na używanie hamulców szczękowych zimą, warto przynajmniej zadbać o dobrą jakość klocków hamulcowych.

 Osobiście uważam że jeżeli chcemy poruszać się jednośladem w zimie to złożenie zimówki będzie koniecznością. Kilkadziesiąt złotych zainwestowanych w napęd z pewnością będzie lepszym wyjściem niż wymiana kilku łożysk po kilkanaście złotych za sztukę i  porządnego serwisu amortyzatora. Nie widzę bowiem sensu zajeżdżania roweru  na którym mamy zamiar później ścigać się w sezonie. Poza tym rower zimowy można później wykorzystać jako środek transportu na uczelnię lub zakupy. Zapewniam że po półrocznej kąpieli w soli będzie mało atrakcyjny wizualnie dla złodzieja ;-).


o autorze

Mateusz Zoń

Od 1999 roku wyczynowo uprawia kolarstwo górskie, wielokrotnie stawał na najwyższych stopniach podium prestiżowych zawodów, także poza granicami kraju. 


komentarze

WiadomościWszystkie

kontakt

velonews.pl
  • ,
  • redakcja(USUŃ)@(USUŃ)velonews(USUŃ).pl