Sram GX 1x10 - test w terenie

Jakiś czas temu pisaliśmy o premierze nowej grupy napędu Srama GX. Podczas tegorocznego festiwalu rowerowego nad Gardą mieliśmy okazję przetestować ową grupę w praktyce. Zacznijmy jednak od początku. Przed jazdą testową odbyła się konferencja prasowa dotycząca nowości firmy jakie zostały ostatnio zaprezentowane, filozofii oraz kierunków rozwoju. Jedną z głównych myśli przewodnich dotyczących napędu GX był fakt, iż Sram chciał zaproponować grupę o wiele tańszą od chociażby X1 lecz wyłącznie pod względem materiałowym oraz technologicznym. Precyzja oraz jakość działania miała zostać na możliwie niezmienionym poziomie.

Nie będę się rozpisywał na temat specyfikacji technicznej grupy, ponieważ była już przez nas opisywana ( http://velonews.pl/posts/2866-nowa-grupa-sram-gx ), lecz przejdę do konkretów. Rowery, które mieliśmy okazję testować były wyposażone w grupę GX w wersji 1x11. Były to typowe fulle do enduro ( 140mm skoku z przodu oraz z tyłu, opony 27,5x2,30 oraz regulowana sztyca. Jednym słowem solidny kawał klocka do latania. Zaraz na początku jazdy zrodziły się dwa pytania. Pierwsze to jak napęd 1x11 poradzi sobie z takim potworem oraz jak nowy napęd zaprezentuje się w boju.

Odpowiedź na pierwsze pytanie przyszła stosunkowo szybko i biorąc pod uwagę moje doświadczenia z napędami 1x11 nie była zaskoczeniem. Rowery przez nas testowane wyposażone były w napęd w konfiguracji 30T x 10-42T. Na płaskich asfaltach przy rozsądnej kadencji uzyskiwaliśmy prędkości rzędu 25km/h czyli całkiem nieźle zważywszy na wagę rowerów oraz opory toczenia opon. Po wjechaniu w teren okazało się, że napęd radzi sobie z kolosem nawet na podjazdach o nachyleniu 24% i to bez zbytniego siłowego przepychania. Ponadto jak dla mnie przewagą napędów 1xXX nad innymi jest jeden fakt. Działają jak skrzynie biegów w samochodach czyli na zasadzie lżej oraz ciężej. Już nie musimy kombinować nad optymalną kombinacją przedniej oraz tylnej przerzutki. Mamy do dyspozycji jedną manetkę z opcją "lżej" oraz "ciężej". Ponadto mogę śmiało powiedzieć, że nawet na szutrowych zjazdach nie zabrakło mi przełożeń. I tutaj taka mała dygresja. Ludzie czasami pytają mnie czy w górach na zjazdach nie zabraknie ci przełożeń. Odpowiedź jest jedna. W górach na zjazdach nie, ponieważ z reguły jeździmy po terenie mocno urozmaiconym, gdzie nie ma konieczności zbytniego "dokręcania" a nie po asfaltowych zjazdach a nawet jak się zdarzą to z ich długość jest relatywnie krótka. Tutaj taka mała uwaga. W przypadku, gdyby ktoś chciał stosować napęd 1x11 w warunkach polskich maratonów mtb polecam konfigurację 34T x 10-42T.

Drugą kwestią był sposób działania oraz kultura pracy. Nie będę się tutaj rozwodził nad zaletami czy wadami systemu 1xXX chociażby polegającymi na tym, że nic z przodu nie ociera nawet przy skrajnych przełożeniach z tyłu oraz tym, że nic nie ociera nawet po przebiciu się przez piaszczystą wydmę. Warto podkreślić fakt stosunkowo niewielkiej różnicy w działaniu pomiędzy wyższymi grupami typu X01, które testowałem oraz X1, którą posiadam w jednym z rowerów. Spadek szybkość oraz precyzji w działaniu jest znikomy. Jedyną dużą, zauważalną różnicą w odniesieniu do grup wyższych jest o wiele niższa cena oraz za razem o wiele wyższa waga kompletnej grupy. Co do trwałości niestety nie za wiele mogę powiedzieć z racji kilku godzin jakie miałem okazję spędzić na tym rowerze.

Podsumowując, mogę śmiało powiedzieć, że grupa GX posiada precyzję działania w dużej mierze porównywalną z grupami wyższymi w połączeniu z bardzo atrakcyjną ceną okupioną niestety dodatkowymi gramami tu i ówdzie. W najwyższej wersji powinna kosztować w granicach 677$ ( jaka będzie cena w PL zobaczymy ). Dlatego też śmiało mogę polecić grupę zwłaszcza początkującym kolarzom rozpoczynającym przygodę ze ściganiem czy też osobom po prostu lubiącym jazdę w górach. Za stosunkowo niewielkie pieniądze otrzymujemy sprzęt, który zadowoli większość osób jeżdżących amatorsko lub tzw. ambitnych amatorów. Dostaną oni do ręki a w zasadzie pod nogi grupę niezawodną, z pomocą której pokonają każdy górski szlak. Ponadto grupa GX jak każdy napęd 1xXX jest dużo łatwiejsza w regulacji ponieważ nie musimy już się martwić o ustawienie, regulację oraz działanie przedniej przerzutki, wokół której jak wiadomo z racji umieszczenia gromadziły się olbrzymie ilości błota oraz różnego rodzaju produktów flory.


o autorze

Szymon Barczyk

Powiązane posty


komentarze

Powiązane treści

  • Nowa grupa SRAM GX!

    W tym roku SRAM zaprezentuje nam kompletnie nową grupę, która może zostać przykręcona do ramy zarówno przez niedzielnego rowerzystę, jak i...

    Więcej...

WiadomościWszystkie

kontakt

velonews.pl
  • ,
  • redakcja(USUŃ)@(USUŃ)velonews(USUŃ).pl